Czas na listę gatunków inwazyjnych w zabudowie miejskiej?
Kraków – miasto pełne zabytków, historii i… obcych gatunków roślin. W dobie rosnącej świadomości ekologicznej i kryzysu klimatycznego coraz więcej miast decyduje się na regulację dotyczącą nasadzeń. Czy Kraków powinien dołączyć do tego grona? Czy nadszedł czas na stworzenie listy roślin, których nie wolno sadzić na terenach gminnych, ponieważ stanowią zagrożenie dla lokalnej flory i fauny?
Piękno, które zabija
Budleja Dawida, zwana potocznie motylim krzewem, to jeden z tych przypadków, który pokazuje, jak niekontrolowane nasadzenia mogą obrócić się przeciwko lokalnej przyrodzie. Sprowadzona do Europy jako roślina ozdobna, szybko pokazała swoje prawdziwe oblicze – agresywnego intruza, który wypiera rodzime gatunki. Na południu Europy stała się już pełnoprawnym najeźdźcą, a wraz z ociepleniem klimatu zaczyna zagrażać także Polsce. Czy naprawdę chcemy czekać, aż stanie się oficjalnie inwazyjna, czy może warto działać zawczasu?
W 2025 roku Kraków przeznaczy na zieleń blisko 135 mln zł!
Ile z tych środków zostanie przeznaczone na zakup inwazyjnej Budlei w całym Krakowie?
Problem, który sami sobie fundujemy
Zaskakujące jest to, że Kraków – miasto o ogromnym potencjale ekologicznym, z bogatą siecią terenów zielonych – wciąż wydaje publiczne pieniądze na nasadzenia roślin obcych, które nie tylko nie wspierają lokalnej przyrody, ale często ją dominują. Budleja czy Róża pomarszczona to tylko kilka z przykładów roślin, które potrafią rozrastać się w sposób niekontrolowany, wypierając rodzime gatunki i zmieniając ekosystemy. Na dodatek, wiele z tych roślin nie jest siedliskiem rozmnażania jak i nie dostarcza pokarmu lokalnym owadom (rośliny żywicielskie) i ptakom, co tylko pogłębia problem.
NIE DLA INWAZYJNYCH ROŚLIN MIODODAJNYCH!
Sadźcie rodzime rośliny pyłko- i nektarodajne!
Za każdym razem, gdy pojawia się temat pomocy pszczołom, owadom zapylającym, czy ogólnie przyrodzie, pada jedna rada: SADZIĆ ROŚLINY MIODODAJNE. Brzmi pięknie, ale to również pułapka!
- Rolą roślin miododajnych jest zwiększenie bazy pożytków dla pszczoły miodnej (tylko one i trzmiele produkują miód). Efekt? Ratując przyrodę, „ratujemy” głównie pszczołę miodną (W Polsce żyje około 470 gatunków pszczół, czyli mniej więcej tyle ile gatunków ptaków.).
- Wiele roślin miododajnych to gatunki obce i inwazyjne. Wiele inwazyjnych roślin znalazło się w Polsce właśnie dzięki promowaniu ich „miododajności”, a potem uciekło z przydomowych ogrodów do dzikich ekosystemów.
Oto przykłady roślin inwazyjnych, które często poleca się jako miododajne:
- Budleja Dawida
- Klon jesionolistny
- Łubin trwały
- Mahonia pospolita
- Nawłoć późna i kanadyjska
- Niecierpek gruczołowaty
- Rdestowiec ostrokończysty
- Robinia akacjowa (grochodrzew)
- Róża pomarszczona
- Trojeść amerykańska
Co sadzić, by naprawdę pomagać?
Nie niszczmy rodzimych roślin w celu „ratowania świata”! Jeśli już sadzimy, to wyłącznie gatunki rodzime pyłko- i nektarodajne, które od tysięcy lat współistnieją z naszymi zapylaczami.
Drzewa
- Czeremcha zwyczajna
- Głóg dwuszyjkowy
- Jarząb pospolity
- Klon jawor
- Lipa drobnolistna
Krzewy
- Berberys zwyczajny
- Kruszyna pospolita
- Leszczyna pospolita
- Malina właściwa
- Róża dzika
Rośliny zielne
- Chaber bławatek
- Dziurawiec zwyczajny
- Koniczyna łąkowa
- Macierzanka zwyczajna
- Miodunka plamista
- Mniszek pospolity
Czy Kraków stawia na rośliny rodzime?
Wśród nasadzeń finansowanych przez miasto dominują rośliny ozdobne, często obce dla naszego ekosystemu. Brakuje jasnej polityki, która promowałaby rodzime drzewa, krzewy i byliny. Takie, które nie tylko wyglądają dobrze, ale także wspierają bioróżnorodność. Czy nie warto zastanowić się nad stworzeniem listy preferowanych gatunków, które byłyby rekomendowane do sadzenia na terenach publicznych? Takie rozwiązanie wprowadziło już wiele miast w Polsce.
W Krakowie przyjęte zostały „Standardy utrzymania terenów zieleni w mieście”. Nie ma w niej listy gatunkowej roślin preferowanych do nasadzeń na terenie miasta. A powiedzmy sobie szczerze – byłaby to lista na której mogliby opierać się dobrowolnie wszyscy: mieszkańcy, wspólnoty mieszkaniowe czy spółdzielnie chcące zadbać o bioróżnorodność swojej najbliższej okolicy. A jesli przykład idzie z góry to dlaczego tego nie zrobić juz teraz?
Czas na regulacje
Kraków powinien ograniczyć lub zakazać stosowania inwazyjnych lub potencjalnie obcych roślin w publicznych nasadzeniach na dużą skalę.
Pierwszym krokiem może stworzenie i upublicznienie tych dwóch list: Lista roślin zakazanych – również tych, które są udokumentowanie inwazyjne ale nie są jeszcze wpisane na ministerialną listę Inwazyjnych Gatunków Obcych, których nie można sadzić na terenach miejskich.
Listę roślin preferowanych – rodzimych gatunków, które będą wspierać lokalną przyrodę i różnorodność biologiczną.
Następnie stosować się do nich w planach nasadzeniowych.